czwartek, 14 listopada 2013

 Obecna pielęgnacja twarzy

 


   Dziś chcę wam co nie co opowiedzieć o mojej pielęgnacji twarzy. Za bardzo nie narzekam na swoją buzię. Mam cerę mieszaną, czasami lekko w paru miejscach się przesusza. Raz w miesiącu "wyskakują" mi pryszcze, nie jakoś stadnie. Zazwyczaj są to jakieś dwa skurczybyczki, które pojawiają się w widocznych miejscach, jak np. środek czoła, czy tuż nad ustami, albo z boku nosa - wtedy wygląda to jakbym sobie przekuła nos i miała kolczyk. Ba po co cackać się z małymi pryszczami, u mnie wyskakują dwa porządne:)   
    Staram się rano i wieczorem nawilżać swoją buzię, do tego służy mi Cetaphil balsam do twarzy, a pod oczy kremik Ziaja Sopot rozświetlenie. Duet sprawdza się nawet fajnie. Cetaphil jest wydajnym balsamem. Zapłaciłam za niego ok 39 zł. Ale opakowaniem mam już od paru miesięcy, jest wydajny, więc opłaca się kupić go. Dostępny w aptekach.  
   Wieczorem ważnym elementem jest demakijaż,  tutaj stosuję osławioną Biodermę oraz mleczko do demakijażu Nivea do skóry wrażliwej.  Co do Biodermy na mnie jakoś mocnego wrażenia nie zrobiła, zmywa makijaż zmywa. Albo za dużo jej wylewam na wacik, albo po prostu jest ona mało wydajna :) Nie ma co ukrywać, jest też droga. Swoją buteleczkę dorwałam w SuperPharm na promocji za 12.99zł. Chciałam ją wypróbować i to zrobiłam. Ale raczej tak na 60 % nie planuję zakupu pełnowymiarowej buteleczki. Mleczko z Nivea jest dobre, zmywa makijaż bez większych problemów, jest w rozsądnej cenie, na promocji i za ok 10 zł można je kupić. Przyjemny kosmetyk:) 
   Jeżeli chodzi o tonizowanie/ odświeżanie buzi to używam wody termalnej Uriage oraz tonika Ziaja ogórek. Woda termalna to cudowny wynalazek:) Nie trzeba bawić się w waciki, po prosu kilka psiknięć na buzie i już po sprawie. Po użyciu Uriage nie trzeba osuszać twarzy , co jest bardzo wygodne, szczególne dla takich leniuchów jak ja. Jestem jak najbardziej za. Obecnie jest na pierwszym miejscu u mnie. Drugi w kolejce jest tonik ogórkowy.  Uwielbiam go i za zapach, i za cenę, nie trzeba dużo go wylewać na wacik. Ideał do tonizowania dostępny w każdej drogerii, a nawet i w aptekach.  Muszę jeszcze dodać o maseczkach do buzi, oraz peelingu w saszetkach z Perfecty. Raz na tydzień lubię robić  takie spa dla buzi, razem z współlokatorką. Peeling, maseczka i jakiś film wieczorem :)  A najczęściej używam maseczek  z Ziaji. Tak prezentuje się moja aktualna pielęgnacja buzi.

piątek, 18 stycznia 2013

Trzy szminki i błyszczyk

Dziś notka o moich ulubionych i ostatnio najczęściej noszonych na ustach szminkach i jednym błyszczyku:)

Najdłużej mam szminkę z Rimmela z serii Kate Moss odcień16, taki słodki, ale nie mdły róż, który powinien pasować raczej większości dziewczyn. Szminka może lekko wysuszać usta, dlatego dobrze nałożyć na usta wcześniej pomadkę nawilżająca czy balsam. Bardzo lubię tą szminkę nie tylko ze względu na cudny kolor, ale także ze względów osobistych, dostałam ją od mojego lubego:)
Szminka Maybelline  colorsensational odcień 540 Hollywood Red, kupiłam ją na przełomie października/ listopada, koszt to ok 24zł, trochę dużo jak za szminkę, ale nie żałuję ani jednej złotówki. To cudny zgaszony kolorek, gdy ją zobaczyłam od razu wiedziałam, że muszę ją mieć. Na ustach utrzymuję się nie za długo, ale nie ma też i tragedii.  Jedyne co mnie denerwuje, to że jest za miękka, to znaczy ma tendencję do wyginania się , jeśli wiecie o czym mówię. To samo miałam, ze sławnymi szminkami z Celii.
L'oreal  rouge caresse odcień 301 Dating Coral. Mój najnowszy nabytek, dorwany na sławnej promocji w Rossmanie -40%. Po przecenie zapłaciłam za nią ok 27zł. Cudny kolorek, idealny do noszenia na co dzień. Eleganckie, solidne opakowanie, wszystko ładnie pięknie, ale jest jeden minus i to dość poważny, ta pomadka strasznie wysusza mi usta, kilka razy ją używałam i za każdym razem to samo:(
Na konie jedynak czyli błyszczyk Essence Stay With Me, kolorek 03 Candy Bar. Cena to około 9zł, za 4 ml błyszczyku. Ładny kolorek, dość lepki w konsystencji, dobry zamiennik na dzień zamiast klasycznej czerwonej szminki.



 



piątek, 11 stycznia 2013

 Isana i Alterra


Po dość długiej przerwie powracam z recenzją kosmetyków rosmanowskich , czyli żelem pod prysznic i kremem do rąk z Isany oraz szamponem marki Alterra. Całą trójką jestem pozytywnie zachwycona.
Krem do rąk Isana z olejkiem migdałowym. Za ok 5zł mamy 100 ml produktu. Kremik jest wydajny, ma taki dość specyficzny zapach, do którego już się przyzwyczaiłam. Szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy jak niektóre kremy robią. Często nosiłam go w torebce, aby sięgnąć po niego kiedy zajdzie potrzeba nawilżenia dłoni:)
Kremowy żel pod prysznic Isana kwiat pomarańczy i jogurt. Koszt to około 4-5zł za 300ml. Czyli cena adekwatna;) Ogólnie bardzo lubię żele Isana, mają fajne owocowe, świeże zapachy. Tak jest i w tym przypadku zapach jest świeży przyjemny, pobudzający:)
Na koniec mój ulubiony ulubieniec czyli szampon Alterra papaja i bambus do włosów delikatnych i pozbawionych witalności. Same plusy!!:) Boski zapach, mogłabym wąchać ten szampon godzinami. Świetnie myje włosy. Pieni się i to mocno. Mogłoby być go w buteleczce ciut więcej tak chociaż z 250 ml, ale no cóż :( Nawet moja mama powiedziała, że ten szampon cudnie pachnie.
 Wszystkie kosmetyki mogę polecić z ręką na sercu:)


niedziela, 11 listopada 2012

Olejowanie włosów dla ich Dobra:)

 Dziś chcę co nie co napisać o jednym z elementów pielęgnacji moich włosów. Olejowanie  zaczęłam w wakacje od sławnego olejku kokosowego z Vatici, kocham ten dość orientalny zapach. Nakładałam go sobie na włosy na parę godzinek i zmywałam go podczas mycia włosów. Ale ten olejek mam w domu, a teraz znowu siedzę w Lublinie, więc nie uśmiechało mi się wozić go w tą i w tamtą. Dlatego kupiłam olejek łopianowy z olejkiem z drzewa herbacianego i rozmarynu, aby olejować się nim jak będę na stancji. Ta.. Nie używam go jednak, nawet nie otworzyłam go jeszcze, bo ciapa zapomniała, że w Lublinie został olejek z Alterry  Migdał i Papaja:) Nie ma to jak dobra pamięć. Używałam go już troszku, tak samo jak w domku, nakładam po przyjściu z uczelni na kilka godzinek, potem  myję i myję .Tak czy olejek z Alterrry sprawił cuda na moich włosach? Na pewno nie zrobił im krzywdy:) Jego używanie to dla mnie przyjemność, zapach jest cudowny, taki owocowy, ale nie mdląco słodki. Za 12zł? mamy 100ml produktu, dla mnie to dużo, bo ten olejek u mnie jest przeznaczony do włosów, choć pierwotnie miał być do ciała, ale kobieta zmienną jest:) Jest to produkt wegański, nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego. Na opakowaniu pisze, że zawiera wyciąg z papai, olej migdałowy, olej z pestek winogron, olej sezamowy i z jojoby. Czyli sporo tych olejów w tym olejku. Podoba mi się ten olejek i szczerze polecam go tym, którzy jeszcze mają jakieś wątpliwości. Podobno mają wprowadzić nowe opakowania z pompką, tak jej brak i aplikacja w postaci "wylać produkt z butelki" jest uciążliwa. Gdy tylko pojawi się wersja pompkowa to na pewni ją kupię, tylko inny zapach:) Aaa i jeszcze jedno, po pierwszym czy drugim użyciu olejku chciałam go dobrze zamknąć, dokręcić dobrze i aż przekręciłam,bo zakrętka mi się połamała.. Ja to jestem, i tak oto uziemiłam swój olejek na stancji:) Nawet zakrętkę musiałam rozwalić oto cała ja. Na koniec trochę zdjęć i życzę miłej niedzieli:*


Panowie razem



Opis olejku


Skład:)
I Alterra solo:)


sobota, 3 listopada 2012

Pierwszy blogowy Haul


Przez ostatni czas udało mi się upolować kilka perełek, z których jestem piekielnie dumna. Koniec gadania czas przejść do kosmetyków.
  • Krem do rąk Isana Pomarańcza- długo na nią polowałam, promocja tylko przyśpieszyła zakup
  • Peeling Ziaja Ulga do skóry wrażliwej, bo kto jak kto ale buzia zasługuje na delikatne traktowanie
  • Lakier Elnett de Luxe  L'oreal - mój numer 1 jeżeli chodzi o lakiery do włosów, i jeszcze ten jego zapach:) Śmieję się, że pachnie jak Cola:)
  • Szampon Alterra Migdał i Jojoba - czeka na swoją kolej, na razie mogę powiedzieć tylko tyle, że cudownie pachnie
  • Zmywacz do paznokci Isana - spełnia swoje zadanie, plus za ładny zapach jaki zostawia na paznokciach
  • Paletka magnetyczna z Inglota - to moje największe odkrycie , z którego mam najwięcej radochy:) Koszt to około 15zł. Jest solidna, ma dobry magnes i to cudowny domek dla moich cieni:)
  • Mała buteleczka balsamu z Yves Rocher o zapachu wanilii- smaruję się nim zawsze na poprawę nastroju:)
  • Szminka Rimmel by Kate Moss odcień 22 - soczysta, piękna czerwień, idealna na te szare dnie

Zakupy udane i tylko to co potrzebne, jak zawsze:) Mam nadzieję, że jak tylko dostanę nowy telefon, z nowym aparatem to nowe posty będą pojawiać się częściej. Więcej zdjęć będę pstrykać,więcej postów, aj już nie mogę się doczekać:)
A teraz idę zrobić sobie kolejny kubek gorącej herbaty, wejdę pod ciepły koc i będę rozmyślać jaka to ja już stara jestem:/ Dziś pojawiła mi się w wieku dwójka z przodu:) "Ja mam dwadzieścia lat ty masz dwadzieścia lat...."

poniedziałek, 15 października 2012

Moja ulubiona trójeczka

Dzisiaj lekki post, idealny na ten paskudny poniedziałek. Tak ogólnie mówiąc to zaspałam na ćwiczenia z prawa cywilnego..
Ale dobra dziś chcę wam przedstawić moje ukochane trio, które ratuje mnie każdego dnia. To są moje must have wśród kosmetyków pielęgnacyjnych.


Zacznę od kosmetyku, który jest ze mną najdłużej czyli od sławnego szamponu Batiste o zapachu Lace.  Kupiłam go na allegro za 24zł, czekałam na niego około 4 dni. Zapach przyjemny, produktu jest 200ml. Używałam go już kilka razy i nie powiem uratował mnie. Wiadomo suchy szampon stosujemy, gdy nasze włosy już nie zachwycają, a np musimy gdzieś wyjść, mamy spotkanie ze znajomymi i wtedy zamiast spędzać godziny na myciu i suszeniu włosów, w parę chwil mamy świeże włosy. Efekt utrzymuje się przez ok 6-7h u mnie, czyli tyle ile trzeba. Batiste to mój pierwszy suchy szampon i nie powiem jestem jego zwolenniczką. Co nie znaczy, że jestem przeciwniczką mycia włosów:p Po prostu  Batiste to kosmetyk do sytuacji wyjątkowych.
Instrukcja obsługi:)
        
 

Żel pod prysznic Balea z limitowanej kolekcji:) Na opakowaniu widać sławne ciasteczka macaroons, niestety nie miałam szczęścia ich spróbować :( Pierwszy raz zobaczyłam go u Szavki i od razu zapragnęłam i zamówiłam na allegro (a Anka bezczelnie lampi się mi w ekran laptopa zamiast smażyć naleśniki- haha i co wstawiłam to) i mam go. Zapach jest słodki i cudowny, idealny na te paskudne, zimne dni. Dla mnie ten żel to cudo pod każdym względem : zapachu, ślicznego opakowania, konsystencję też ma fajną.

Skład żelu Balea
















Mój numer 1

 

Ostatnim kosmetykiem jest żel Garnier Czysta Skóra peelingująco - rewitalizujący, przeciw niedoskonałościom, daje efekt rozświetlenia, do cery tłustej z niedoskonałościami, 150 ml żelu :) Dorwałam go na promocji w Naturze za około 14zł. Kupiłam go bo nie miałam już żadnego żelu do mycia buzi i przy okazji szukałam czegoś na moje pory. Jeżeli chodzi o pory to nie wiem no dalej jest jak jest. Ale nie ma co się spodziewać cudów po 2 tygodniach używania.  Żel dobrze myje buzię, ładnie się pieni, wystarczy mało produktu aby umyć całą buzię. Jego zapach to poezja!! Taki owocowy, pobudzający aż chce się go używać:) Jeżeli chodzi o zapach to jest to najlepszy żel do mycia buzi jaki miałam:) Polecam bardzo bardzo.

I obietnice producenta















Moja mocna trójka :)




niedziela, 14 października 2012

Ile jest warta moja twarz    

 

 Dość sporo tego jest jak tak patrzę na zdjęcie, no ale cóż:) Od razu mówię, nie wszystko codziennie nakładam. Czasami wszystko, czasami coś pomijam albo podkład albo nakładam tylko róż bez bronzera.
No to zaczynamy:
-podkład L'oreal Infaillible odcień 140 golden biege dorwany na promocji za ok 42zł, dość dobre krycie, ale jakoś nie utrzymuje się za długo na mojej buzi, oj ogólnie mało który mi się utrzymuje na buzi długo..
-krem brązujący Alterra ok 7zł
-ukochany puder Rimmel Match Perfection 103 true ivory  na promocji dorwany za 26zł, to jest moje drugie opakowanie mój ukochany
-korektor/rozświetlacz Rimmel MP 060 natural beige 27zł, dobry, ale nie jakoś nie wiem ot taki korektor
-bronzer Joko marrakech dream J262 33zł allegro, moje bronzerowe maleństwo
-róż Inglot odcień 81, 19zł na obecny dzień nr 1 wśród róży
-rozświetlacz w kamieniu Catrice 19zł, nowy nabytek
-baza pod cienie Virtual 10zł dobra, lecz wolę bazę z Kobo jednak
-cień Inglot odcień 31 koszt 10zł
-kredka Essence 02 hot chocolate 8zł ( jest pomiędzy tuszem, a korektorem:p )
-tusz Max Factor 2000 Calorie na promocji za 14.99zł
-szminka NYX Chic 15zł
-błyszczyk Wibo efekt XXL  7zł tworzy fajny efekt na ustach ze szminką z NYXa


Wyszła całkiem niezła sumka 237.99zł. Sporo kasy, ale czego nie robi się dla urody:) Na szczęście niektóre z kosmetyków są z promocji, co ratuje trochę budżet mój.
Niedziela się kończy, zaczyna się pracowity tydzień :( Od samego poniedziałku aż do czwartku... Mam nadzieję, że wszystko się uda. 
Wszystkim życzę miłego tygodnia:):)