środa, 26 września 2012

Ulubione szminki     



Dziś chcę wam pokazać jedne z moich ulubionych szminek w mojej, szczerze mówiąc dość pokaźnej kolekcji liczy ona ok 17 szminek:). Są to
  • Catrice  C01 Colour Bomb 
  • Rimmel 240 Undressed 







  Szminka z Catrice pochodzi z edycji limitowanej, więc no niestety teraz jest nie do zdobycia :( chyba, że poprzez wymiankę, czy gdzieś znajdziemy ją na allegro.  Zapragnęłam jej, po znalezieniu posta na blogu już nie pamiętam u kogo. Ale jej kolorek, to jak wyglądała na ustach urzekło mnie, a mnie jak coś urzecze to jak umarł w butach, muszę to mieć:) Cena no to 17-18zł w Naturze. Ma solidne opakowanie, dość ciężki, jest 3.5 g szminki, data ważności 18 miesięcy od otwarcia. Napisy/ rysunek na opakowaniu ściera się, jest po prostu słabo trwały. Sama szminka ma taką miłą konsystencję, trzeba troszku napracować się przy jej nakładaniu aby uzyskać ładny efekt.  U mnie podkreśla skórki, ale jak ktoś ma wypielęgnowane to to nie stanowi problemu:) A jak ktoś jest leniwy jak ja to jeszcze na szminkę położyć błyszczyk i mamy jeszcze ładniejszy efekt:)
Raz miałam taką kombinację na ustach i dostałam komplement :p 

Rimmel Undressed to typowy nudziak. Wahałam się przy jego zakupie, miałam 3 nudziaki i ostatecznie padło na niego.  W naturze zapłaciłam za niego 17.99zł, przepłaciłam bo 1zł taniej można ją kupić w Rossmanie:)  W solidnym i eleganckim opakowaniu jest  4g szminki. Jej zapach , lubię zapachy szminek z Rimmela, taki mój fetysz ;) Ma bardzo kremową konsystencję, ładnie i bez problemów nakłada się ją na usta. Na początku jakoś nie byłam z niej zadowolona, kolor coś mi nie pasował. Ale później znalazłam złoty środek- po prostu nakładałam jej mniej i efekt cudny:) Jest to mój ulubiony nudziak, zawsze mam ją w swojej torebce!:) Undressed lubię bardziej niż jej sławną siostrę Airy Fairy , według mniej bardziej naturalnie wygląda na moich ustach.

Przepraszam z góry za jakość swatchy:( Aparat coś nie chciał pracować ze mną.. Dziad jeden :( Przy następnych odsłonach szminek kolorki postaram się prezentować na ustach.  Macie jakieś swoje ulubione szminki?? Piszcie jakie szminki podbiły wasze serca, chętnie o tym poczytam:)

środa, 19 września 2012

Pielęgnacja moich włosów Part II

Dziś przyszła kolej na kolejną trójeczkę:)  Mowa o sławnym szamponie z Rossmana Babydream, olejku Vatika i  maseczce/balsamie  z Kitoko.

Zacznę od szamponu. Pierwotnie przeznaczony dla maluszków, a ja już jestem trochę większym maluszkiem. Ale.. Na blogach dziewczyny go zachwalają, że fajnie się nim olej zmywa, do tego była promocja na niego w Rosie, buteleczka ok 2.50zł. Gdy go kupowałam na półce było może tylko ze 2-4 sztuki szamponu. To też mówi za siebie;)  Więc go kupiłam. Szampon ma fajną buteleczkę, poręczną, te motylki wytłoczone na niej też są urocze :) Ma w składzie rumianek, czuć go, fajny zapaszek. Szampon rzeczywiście dość słabo się pieni, i dlatego pewnie dość dużo go mi się używa. Wiadomo jak myjemy włosy to chcemy to zrobić porządnie a nie na pół gwizdka. Po pierwszych użyciach go miałam wrażenie, że moje włosy wyglądają lepiej, inaczej na plus :) Tani fajny polecam.

Szampon babydream

Olejek Dabur Vatika coconut hair oil.  Wersja mniejsza 150ml, kupiona na allegro za 15zl około. I pamiętam jak już dostałam go to była informacja, że jest to ze sklepu w Lublinie? O ile dobrze pamiętam, co mnie bardzo ucieszyło. Jak pojadę na studia i zbraknie mi olejku to mogę go na miejscu kupić.
Jest on sławny, bardzo sławny. Dowiedziałam się o nim z blogów i go zapragnęłam. I mam. Stosuję go przed każdym myciem włosów, albo nakładam na noc i rano myję włosy, albo nakładam na dzień, chodzę tak pare godzin i myję. Za krótko go używam, aby powiedzieć że zdziałał cuda na mojej głowie. Widać poprawę. Włoski ładnie się błyszczą. Jego zapach jest dość intensywny i oryginalny, tak w stronę piernika i cynamonu i zaznaczam, że nie mówię że ona tak pachnie, tylko że w takich klimatach pachnie:) Mnie ten zapach już teraz nie przeszkadza, przyzwyczaiłam się już do niego.
Ostatnio olej ten napędził mi strachu... Wszystko fajnie cacy, wstrząsnęłam butelką iii nic nie leci!! Myślę co się stało?? Zepsuł się czy co?? Halo przecież jest tyle produktu jeszcze. Jakoś wydostałam go. nałożyłam. Ale co się dzieje.. Nie wiem może zastygł tam aż za bardzo i zwykłe telepanie buteleczką nie pomaga?? Może trzeba do gorącej wody wsadzać go?? Jakieś Propozycje?? bo naprawdę lubię ten olejek a nie wiem dlaczego on takie fochy mi strzela :( 

Olejek kokosowy

I moja gwiazda, uwielbiam ją!! Całym sercem za wszystko:) Za cudny zapach, takie świeży, nie miałam jeszcze kosmetyku do włosów o tak przepięknym zapachu!!!  To jest balsam do włosów z Kitoko. Jestem jego właścicielką dzięki mojej koleżance ;*;* Jej mama jest fryzjerka, i tak oto ja dostałam. i wyszło to taniej. Taka maseczka kosztuje ok60 -70 zł bite. Ja ją dostałam za ok 30zł. I nie żałuje jest boska.Produktu jest  75ml, minusik tylko taki to opakowanie:/ Jest to prostokątna butla i trzeba troszku pomachać nią. Ale warto nawet i cały dzień tak telepać nią . Nakładam ją na świeżo umyte włosy, trzymam tak z 15 min, ale można i dłużej:) I potem oooo, jak włosy wyschną jakie cudne loczki mam!!! Tak nawilżone, tak pięknie moje loki są podkreślone jak nigdy i ten zapach dalej go czuć :) 75 ml to malutko jak na moje długie włosy, więc używam go oszczędnie, ale jak tylko pojadę na studia i zobaczę się z Kają to poproszę ją o kolejną buteleczkę:) To jest cudo, a nie kosmetyk!! Polecam gorąco wszystkim!!!

moje cudo:)





Cała trójka

























Ciapa ze mnie:(  Mam jeszcze kilka innych produktów do włosów, tylko nie mam ich zdjęć. Zapomniałam je uwiecznić. Zrobię to, muszę muszę. A są to:
  • szampon przeciwłupieżowy Dermedic, produkt apteczny i najlepszy na problem z łupieżem!!
  • płyn prostujący włosy Marion
  • krem prostujący włosy Wellaflex
  • odżywka do włosów suchych Isana spray
  • suchy szampon Batiste Lace

To tyle papa ;)

wtorek, 18 września 2012

Pielęgnacja moich włosów Part I

 Dziś wspomnę o trzech produktach do pielęgnacji włosów. Nie zawsze dbałam o nie tak jak teraz. Wiedza z blogów uświadomiła mi, że muszę o moje skarby zatroszczyć się bardziej. Podstawowe produkty jak szampon i odżywka to za mało. Mam troszku tych kosmetyków, ale dziś będzie o trzech z nich:)
Szampon Naturia z kokosem i migdałem, odżywka Isana różowa i Marion błyskawiczna odżywka w spreyu "pomarańczowa".                                              





















Najlepiej zacząć od początku, czyli od szamponu:) Na przemian używam tego z Joanny i sławnego babedream, o którym będzie później. Dokładniej jest to szampon z odżywką, ale ja osobiście nie wyobrażam sobie nie użycia po nim odżywki:) Tak zapobiegliwie wolę użyć jej. Mam do niego lekki sentyment:) Kupiłam ten szampon jak byłam z Moim Babem na wakacjach w Mikołajkach, w lokalnej drogerii za 4.50zł. Tak jako nałogowa kosmetomaniaczka nawet na wakacjach muszę coś kosmetycznego dorwać:) Ma ładny zapach, czuć w nim kokoska, uwielbiam ten zapach:) Jest do wszystkich rodzajów włosów. Ogólnie to dobry szampon, myje myje. Pachnie pachnie. Dobra cena jak za 200 ml szamponu. Jestem z niego zadowolona.
Info na odwrocie















 Drugi produkt to sławna odżywka wygładzająca Isana, ja na nią mówię "różowa; ;) Jest o niej dużo informacji na necie:) Na blogach. Jedni są nią zachwyceni, inni nie widzą w niej nic specjalnego, a jeszcze inni nawet jej nie znają. Swoją buteleczkę o ile pamiętam kupiłam miesiąc temu i używam ją w miarę regularnie. Kosmetyk dobry cenowo za 300ml zapłaciłam ok 6zł.. Ma cuuuudny zapach, taki słodki , to jest duży plus jego:)  Co do pielęgnacji, no to nie wiem:) Najczęściej myję włoski  wieczorem, i potem idę spać, więc można sobie wyobrazić co mam rano na głowie:p Ale pomaga im, moim włoskom. Polecam ją. Choć dziś pojawiła się wiadomość o wycofaniu tego produktu z Rossmana... Niestety...

Isana skład

 Ostatni, ale nie najgorszy kosmetyk, czyli Odżywka błyskawiczna do włosów łamliwych i z rozdwojonymi końcówkami bez spłukiwania. Odżywka w spreyu, to mój stały punkt pielęgnacji. Nie wyobrażam sobie czesania włosów rano bez wcześniejszego spryskania taką odżywką włosów. Mam z natury kręcone włosy, więc takie zwilżenie znacznie ułatwia mi czesanie oraz aż tak ich nie niszczę :) 150 ml w osiedlowej drogerii kosztowało mnie 7.60. Teraz cena ich wzrosła;/ Kosztują coś powyżej 8 zł, ale w Naturze chyba dalej są poniżej 8. Ma super lekką formułę, zawiera jedwab, kompleks multiwitaminowy i proteiny ryżowe- tak piszą na opakowaniu.  Zapach jest dużym atutem tej odżywki, taki słodki, owockowy;p  Lubię takie zapachy, znacznie milej się takie produkty używa. Wydajność?? U mnie taka o. Ale to tylko dlatego, że mam długie włosy i dużo jej mi się używa. Końcówek mi raczej ona nie scaliła, nawet na to nie liczyłam:) Ale kupiłam ją do innych celów nic końcówki. Aby ten problem rozwiązać chyba wybiorę się do fryzjera.
Odżywka od tyłu

Na koniec mam tylko tyle: polecam  cała trójkę kosmetyków, są tanie, fajne i nie powinny rozczarować:)


czwartek, 13 września 2012

    Duo z Lirene


Jakiś czas temu było dość głośno na blogach o duo z Lirene, toniku i mleczku:) Ja jako podatna na wszelkie nowości skusiłam się na nie. Kompletowałam je, najpierw w  Naturze dorwałam tonik, później w osiedlowej drogerii znalazłam mleczko.



















 Zacznę od toniku, choć w codziennej pielęgnacji no w wieczornej:p zaczynam od mleczka, potem tonik:)
Tonik nawilżająco-oczyszczający, za 200ml zapłaciłam ok 14 zł, dla mnie to dużo jak na tonik niestety, no ale raz na jakiś czas można poszaleć, z resztą chodzi tu o moją buzię, więc no dobra nie narzekam już:)  Jest bez alkoholu i ma przywracać optymalne pH, tak obiecuje nam producent. Zawiera wyciąg z aloesu oraz ekstrakty z ogórka i lipy. I jest to kosmetyk do każdego typu cery. Teraz moja opinia:) Tonik ma taki świeży zapach, pobudza, co przydaję się rano, przy porannej toalecie:) Ładnie odświeża buzię, jak to tonik sprawdza się. Mam jeszcze jedn minusik, nie taki mały:/ Tonik ma duże zużycie, szybko ubywa go. Zdjęcie było robione jakiś czas temu, a teraz po używaniu regularnie, ubyło go z 1/3 produktu. Nie wiem czy to taki tonik, a może ja za dużo go wylewam na płatek kosmetyczny.



















Mleczko oczyszczające do demakijażu twarzy i oczu. Jak już wcześniej pisałam dorwałam je w osiedlowej drogerii, za 11zł mam 200ml mleczka:) Ma za zadanie nawilżać, wygładzać i łagodzić podrażnienia. Zawiera ekstrakt z lipy i arniki górskiej oraz olejek migdałowy. Jego cena to plus, jego zajebista wydajność to jeszcze większy plus:) Nie wiem dlaczego na początku gdy go używałam, to czułam jakby mnie policzki paliły?? ale teraz już to ustąpiło. Do demakijażu też go lubię używać, tylko trzeba uważać, aby mleczko nie dostało się do oczu, mi raz się tak zdarzyło... Oj jak piekło:/ Mam strasznie wrażliwe oczy. Myślę, że na jedno opakowanie mleczka trzeba będzie  dwóch opakowań tonika. Oprócz tego oba produkty należy wykończyć w przeciągu 9 miesięcy od otwarcia:) Oczywiście dla mnie zajmie to znacznie mniej czasu.

Na koniec zdjęcia składów kosmetyków

Tonik


















Mleczko




















Oba kosmetyki razem:)
 Aaaa i ten uroczy kotek to mój ukochany Klemson:) Rudzielec, który uwielbia spać. I bez obaw nie testowałam toniku ani mleczka na nim. Klemson nie potrzebuje takich preparatów:)

poniedziałek, 3 września 2012

Czas na maseczki

  Maseczki:) Niezastąpione w pielęgnacji naszych buź. Ostatnio miałam na nie fazę i dość sporo ich kupiłam:) Chciałam wam je ponumerować aby było łatwiej i lepiej, ale coś nie mogę wgrać zdjęcia z numerkami... Przebrzydła wgrywarka:P
No, ale dobrze nie dam się i i tak zrobię ten blog:) Na razie maseczki czekają na odpowiedni moment na wykorzystanie, np chwile na upiększenie przed randką z facetem.
Moje maseczki to:
  • Ziaja maseczka regenerująca z brązową glinką .Kupiona za ok 1.50 w rosmanie. Miałam jej zółtą siostrę anty-stres i to było moje odkrycie:) wszystko mi się w niej podobało, więc mam nadzieję, że i z tą tak samo będzie.
  • AA maseczka intensywnie odżywiająca. Nazywam ją malinową, ze względu na malinki na opakowaniu:) Dorwałam ją w biedronce, kiedy były te sławne promocje;) Koszt 2 zł, mamy dwie saszety po 5ml. Miałam też maseczkę intensywnie nawilżającą i byłam bardzo zadowolona.
  • Dermika Let's Dance Funky czekoladowa maseczka z kakao. Dorwana w super-pharm. Bardzo lubię te taneczne maseczki Dermiki. Same plusy tylko cena dość no drogo jak za maseczkę bo 3.49. Ale cóż za urodę trzeba płacić:)
  • Beauty Formulas nawilżająca maseczka z masłem shea kokosowa:) najdroższa maseczka kosztowała z 7 zł, ale bardzo chciałam ją:) Śniłam o niej i jeszcze ten kokos. Mam bzika na punkcie kokoska:)
  • Dwie maseczki Montagne jeunesse, czekoladowa i suflet truskawkowy:) Koszt to 6 zł. nawet nawet jak za 3 maseczki:) Bardzo chwalone itp itd:) Mam nadzieję, że i mnie zachwycą:)



I na koniec:) Może to i ciut wredne, ale cieszę się, że ja rozpoczęcie roku mam dopiero za miesiąc:) Zawsze to więcej tygodni na labę:P A potem powrót do administracji:P